Długo odkładałam tę recenzję z powodów mniejszych lub większych, jednak już niedługo zostanie wydana część druga dlatego ostatnio uświadomiłam sobie, że już czas najwyższy aby poświęcić jej chwilę czasu. Chciałabym na wstępie podkreślić, że nie oceniam samego pudełka a jedynie recenzuję zawarte w nim kosmetyki. (✿◠‿◠)
✿ ❀ ✿ Asian Box ✿ ❀ ✿
Asian Box jest pierwszym pudełkiem kosmetycznym w Polsce, które zawiera jedynie azjatyckie produkty. W części pierwszej pojawiło się sześć pełnowymiarowych produktów do pielęgnacji i makijażu.
W pudełku znajdowały się następujące produkty:
✿ ❀ ✿ Prime Youth Black Snail Cleansing Foam ✿ ❀ ✿
Delikatna pianka oczyszczająca do twarzy z ekstraktem ze śluzu ślimaka. Pełni trzy funkcje: oczyszczającą, nawilżającą i odżywczą. Producent zapewnia nam uczucie czystości i świeżości, nawilżenia bez ściągnięcia skóry oraz ogólną poprawę stanu cery.
Krem aplikujemy w niewielkiej ilości - wystarczy dosłownie ziarenko grochu - i delikatnie wmasowujemy w twarz aż się nie spieni, następnie spłukujemy letnią wodą. Zajrzyjmy do składu:
WATER, GLYCERIN, MYRISTIC ACID, STEARIC ACID, POTASSIUM HYDROXIDE, LAURIC ACID, PROPYLENE GLYCOL, GLYCERYL STEARATE, PEG-100 STEARATE, BEESWAX, HYDROGENATED POLYISOBUTENE, ARGANIA SPINOSA KERNEL OIL, OLEA EUROPAEA (OLIVE) FRUIT OIL, HELIANTHUS ANNUUS (SUNFLOWER) SEED OIL, POLYSORBATE 20, POLYQUATERNIUM-7, SNAIL SECRETION FILTRATE, PANAX GINSENG CALLUS CULTURE EXTRACT, BRASSICA NAPUS SPROUT EXTRACT, PUNICA GRANATUM FRUIT EXTRACT, YEAST EXTRACT, BUTYLENE GLYCOL, GLYCINE SOJA (SOYBEAN) PHYTOPLACENTA EXTRACT, PEARL POWDER, BHT, PHENOXYETHANOL, SODIUM BENZOATE, POTASSIUM SORBATE, DISODIUM EDTA, METHYLPARABEN, PROPYLPARABEN, FRAGRANCE
Na samym początku znajdują się oczywiście substancje nawilżające i czyszczące, zaraz po nich wątpliwy dla zdrowia PEG-100 Stearate, następnie wosk pszczeli, kilka olejków takich jak arganowy, oliwkowy, słonecznikowy, wreszcie Snail Secretion Filtrate czyli ekstrakt ze śluzu ślimaka i ekstrakty z żeń-szenia, rzepaku, granatu oraz soi.
Osobiście bardzo lubię azjatyckie pianki do twarzy i tę szczególnie polubiłam! Miałam dotychczas pięć różnych pianek i większość zawsze nieprzyjemnie ściągała mi twarz a po tej czuję realne, kojące nawilżenie (mimo terapii retinoidami). Po jej użyciu moja cera jest czysta, świeża i promienna. Nieco odstrasza mnie zawarty w niej PEG-100, jednak nie mam go w żadnym innym kosmetyku i nigdy nie miałam z nim większej styczności więc sądzę że zawartość tej niewielkiej tubki nie wyrządzi mi wiele krzywdy.
✿ ❀ ✿ Aloe 99% Soothing Gel ✿ ❀ ✿
Jest to wielofunkcyjny żel, który zawiera aż 99% ekstraktu z aloesu w składzie. Może być stosowany zarówno do twarzy, włosów i ciała. Produkt przynosi efekt nawilżenia, chłodzenia i odświeżenia. Sok z aloesu głęboko i bardzo szybko wnika w
tkanki, wchłania się 4 razy szybciej niż woda, a ponadto zapewnia
utrzymanie prawidłowego nawodnienia skóry przez długi czas. Oczyszcza,
ujędrnia i regeneruje naskórek oraz poprawia miejscowe krążenie krwi .
Jest hipoalergiczny, nadaje się również do skóry wrażliwej, podrażnionej i problematycznej.
Nie zawiera konserwantów, parabenów, olejów mineralnych, sztucznych barwników oraz
składników pochodzenia zwierzęcego. Skład:
Aloe
Barbadensis Leaf Juice, Nelumbium Speciosum Flower Extract, Centella
Asiatica Extract, Bambusa Vulgaris Extract, Cucumis Sativus (Cucumber)
Fruit Extract, Zea Mays (Corn) Leaf Extract, Brassica
Oleracea Capitata (Cabbage) Leaf Extract, Citrullus Lanatus
(Watermelon) Fruit Extract PEG-60 Hydrogenated Castor Oil, Sodium
Polyacrylate, Carbomer, Triethanolamine, Fragrance, Phenoxyethanol
Na pierwszym miejscu oczywiście znajduje się sok z aloesu, następnie ekstrakty z lotosu, wąkroty azjatyckiej, bambusu, ogórka, kukurydzy, kapusty, arbuza, uwodorniony olej rycynowy, i zabezpieczający skórę przed utratą wody Poliakrylan sodu.
Najpierw przejdźmy do kwestii opakowania. Ma bardzo ciekawy kształt, który choć wygląda ciekawie jednak do mnie nie przemawia swoim designem. (◠ ◠✿) '" Jednak jest małe i poręczne i wejdzie do każdej kosmetyczki. Posiada nakrętkę i zwyczajną tubkę, zupełnie jak pasta do zębów. W dodatku opakowanie jest wykonane z dość twardego plastiku, który ciężko ścisnąć. Na początku byłam przerażona, że wyleję połowę żelu jednak ma na tyle zbitą konsystencję że nie musimy się nawet martwić o jego ucieczkę nawet gdy odłożymy go poziomo na stole. Mimo tego uważam, że jest dość niepraktyczne. Sama konsystencja żelu przypomina kisiel, jest nieco lepki ale po wchłonięciu nie pozostawia takiego uczucia. Raczej lekki chłodek, przypominający miętę.
Przyznam, że to mój ulubiony produkt z pudełka! Na początku nie sądziłam, że znajdę dla niego zastosowanie ale dopiero po zapoznaniu się bliżej z jego opisem dotarło do mnie jak bardzo się myliłam. Jest mi miły przede wszystkim jako produkt do włosów. Od czasu gdy zrezygnowałam z jedwabiu Biosilku, moje końcówki nie były zadowolone traktowaniem je w kółko olejkami i serum bo brakowało im przede wszystkim nawilżenia. Bardzo chętnie chłoną sok aloesowy i wyglądają o niebo zdrowiej po jego użyciu! Niezmiernie cieszę się, że zaopatrzyłam się w niego przed latem kiedy nawilżenie jest dla nas tak istotne. Skóra mojej twarzy również baardzo polubiła się z tym produktem i przyznam że żel aloesowy utrzymuje ją w nawilżeniu przez długi czas, żaden krem nie może z nim konkurować. Cera po nim wygląda świeżo i zdrowo. Naprawdę, szczerze polecam pielęgnację sokiem aloesowym bo to coś naprawdę cudownego!
Najpierw przejdźmy do kwestii opakowania. Ma bardzo ciekawy kształt, który choć wygląda ciekawie jednak do mnie nie przemawia swoim designem. (◠ ◠✿) '" Jednak jest małe i poręczne i wejdzie do każdej kosmetyczki. Posiada nakrętkę i zwyczajną tubkę, zupełnie jak pasta do zębów. W dodatku opakowanie jest wykonane z dość twardego plastiku, który ciężko ścisnąć. Na początku byłam przerażona, że wyleję połowę żelu jednak ma na tyle zbitą konsystencję że nie musimy się nawet martwić o jego ucieczkę nawet gdy odłożymy go poziomo na stole. Mimo tego uważam, że jest dość niepraktyczne. Sama konsystencja żelu przypomina kisiel, jest nieco lepki ale po wchłonięciu nie pozostawia takiego uczucia. Raczej lekki chłodek, przypominający miętę.
Przyznam, że to mój ulubiony produkt z pudełka! Na początku nie sądziłam, że znajdę dla niego zastosowanie ale dopiero po zapoznaniu się bliżej z jego opisem dotarło do mnie jak bardzo się myliłam. Jest mi miły przede wszystkim jako produkt do włosów. Od czasu gdy zrezygnowałam z jedwabiu Biosilku, moje końcówki nie były zadowolone traktowaniem je w kółko olejkami i serum bo brakowało im przede wszystkim nawilżenia. Bardzo chętnie chłoną sok aloesowy i wyglądają o niebo zdrowiej po jego użyciu! Niezmiernie cieszę się, że zaopatrzyłam się w niego przed latem kiedy nawilżenie jest dla nas tak istotne. Skóra mojej twarzy również baardzo polubiła się z tym produktem i przyznam że żel aloesowy utrzymuje ją w nawilżeniu przez długi czas, żaden krem nie może z nim konkurować. Cera po nim wygląda świeżo i zdrowo. Naprawdę, szczerze polecam pielęgnację sokiem aloesowym bo to coś naprawdę cudownego!
✿ ❀ ✿ Makgeolli Brightening Mask Sheet ✿ ❀ ✿
Kolejny produkt to maseczka płachtowa o właściwościach rozjaśniająco-odżywczych. Głównym składnikiem ma tu być ekstrakt z fermentowanego ryżu, który przyczynia się do rozjaśniania skóry. Zawarty w nim kwas kojowy ma silne właściwości depigmentacyjne zaś inozytol i oryzanol - naturalne antyoksydanty. Ekstrakt działa przeciwstarzeniowo,
przeciwzapalnie i rozjaśniająco poprzez hamowanie aktywności oraz
syntezy tyrozynazy, enzymu odpowiedzialnego za powstawanie melaniny.
Ponadto stymuluje procesy naprawcze skóry, poprawia strukturę i napięcie
skóry.
Następne istotne składniki to ekstrakt z brzoskwini, który zawiera wiele wartościowych substancji bioaktywnych: kwasy owocowe, cukry, wielocukry, witaminy A, B1, B2, PP, sole mineralne - co działa odżywczo i nawilżająco na skórę, ściąga i zamyka rozszerzone pory skóry, oczyszcza i odświeża cerę, odmładza i regeneruje naskórek. Na koniec opisu pojawia się rozjaśniająco-regenerujący i łagodzący podrażnienia ekstrakt z korzeni lukrecji.
Maseczka zupełnie mnie w sobie rozkochała. Moja zmęczona cera po jej nałożeniu natychmiast poczuła ukojenie i nawilżenie. Ma bardzo silny zapach, w którym silnie przebija się woń ryżowego sake razem z przyjemną, kwiatową wonią; jednocześnie przypomina mi perfumy w wyższej półki.
~ po i przed ~
(Bardzo chciałabym żeby było zauważalne na zdjęciach jak bardzo różniła się moja skóra po maseczce ale gdy ją nałożyłam to akurat wyszło słoneczko i miałam zagwozdkę żeby ustawić podobny balans światła i cienia między nimi.)
✿ ❀ ✿ Pig-Nose Clear Blackhead Perfect Sticker ✿ ❀ ✿
To
specjalna naklejka na nos, która usuwa zaskórniki, martwe komórki
naskórka oraz wszelkie inne zanieczyszcenia z powierzchni nosa. Sprawia,
że skóra jest czysta, gładka i miękka. Dzięki zawartości aloesu i witaminy C skóra na nosie jest oczyszczona i rozjaśniona a pory są ściągnięte bez widocznych wągrów.
Niestety w moim przypadku słabo się sprawdziła, skóra była oczyszczona i może troszeczkę jaśniejsza ale zdecydowanie lepszy efekt uzyskałam domową maseczką z mleka i żelatyny. Jest to jednak na tyle drobny produkt, że nie będę się dalej zagłębiać w jego skład. (◠ᴗ◠✿)
✿ ❀ ✿ Desert Time Cherry Red Cupcake Lip Balm ✿ ❀ ✿
Ta urocza babeczka to nawilżający balsam do ust, który nawilża i odżywia spierzchnięte usta. Posiada słodki, przyjemny zapach słodkich truskawek i daje lekkie zabarwienie ustom.
Naprawdę polubiłam to ciasteczko, pięknie podkreśla moje usta rubinowym kolorem. Przyjemnie nawilża i wygładza moje nieszczęsne stwardniałe skórki. Dzięki niemu moje wargi wcale nie wyglądają na tak wymęczone jak są w istocie. Niestety jego użycie ograniczam do domowych warunków bo bardzo nie lubię grzebać palcami w kosmetykach. Kolejny plus za jego konsystencję - nie jest za miękkie ani za twarde, ani zbyt klejące (co przeszkadza mi przykładowo w masełkach Nivei albo w wazelinkach).
Skład:
Hydrogenated polyisobutene, Polyglyceryl-2 Triisostearate, Hydrogenated Polydecene, Polybutene, Helianthus Annuus Seed Oil, Microcrystalline Wax, Hydrogenated Styrene/Isoprene Copolymer, Ceresin, Phenylpropyldimethylsiloxysilicate, Diisostearyl Malate, Caprylic/Capric/Myristic/Stearic Triglyceride, Silica Dimethyl Silylate, Hydroxystearic Acid, Ozokerite, Tocopheryl Acetate, Euphorbia Cerifera (Candelilla) Wax, Fragrance, Butyl Methoxydibenzoylmethane, Phenoxyethanol, Tocopherol, CI 19140:1(Yellow 5 Al Lake), Butyrospermurn Parkii (Shea) Butter, CI 15850:1(Red 7 Ca Lake), CI 45410(Red 27 Al Lake), Carthamus Tinctorius (Safflower) Seed Oil, Coix Lacryma-Jobi Ma-yuen (Job's Tears) Seed Oil, Oryza Sativa (Rice) Germ Oil, Sesamum Indicum (Sesame) Seed Oil, Vitis Vinifera (Grape) Seed Oil
Naprawdę polubiłam to ciasteczko, pięknie podkreśla moje usta rubinowym kolorem. Przyjemnie nawilża i wygładza moje nieszczęsne stwardniałe skórki. Dzięki niemu moje wargi wcale nie wyglądają na tak wymęczone jak są w istocie. Niestety jego użycie ograniczam do domowych warunków bo bardzo nie lubię grzebać palcami w kosmetykach. Kolejny plus za jego konsystencję - nie jest za miękkie ani za twarde, ani zbyt klejące (co przeszkadza mi przykładowo w masełkach Nivei albo w wazelinkach).
Skład:
Hydrogenated polyisobutene, Polyglyceryl-2 Triisostearate, Hydrogenated Polydecene, Polybutene, Helianthus Annuus Seed Oil, Microcrystalline Wax, Hydrogenated Styrene/Isoprene Copolymer, Ceresin, Phenylpropyldimethylsiloxysilicate, Diisostearyl Malate, Caprylic/Capric/Myristic/Stearic Triglyceride, Silica Dimethyl Silylate, Hydroxystearic Acid, Ozokerite, Tocopheryl Acetate, Euphorbia Cerifera (Candelilla) Wax, Fragrance, Butyl Methoxydibenzoylmethane, Phenoxyethanol, Tocopherol, CI 19140:1(Yellow 5 Al Lake), Butyrospermurn Parkii (Shea) Butter, CI 15850:1(Red 7 Ca Lake), CI 45410(Red 27 Al Lake), Carthamus Tinctorius (Safflower) Seed Oil, Coix Lacryma-Jobi Ma-yuen (Job's Tears) Seed Oil, Oryza Sativa (Rice) Germ Oil, Sesamum Indicum (Sesame) Seed Oil, Vitis Vinifera (Grape) Seed Oil
✿ ❀ ✿ Jewel-Ligh Waterproof eyeliner ✿ ❀ ✿
Niestety
nie jest to mój kosmetyk, nie używam kredek do oczu a już w ogóle
wystrzegam się czerni w makijażu. Dlatego też muszę Was przeprosić
ponieważ zwyczajnie szkoda mi tego produktu i oddam go komuś bliskiemu. Pomyślałam jednak, że wypada dodać zdjęcia a i może zbliżenie na samą kredkę komuś się przyda.
Pudełko jest już niedostępne w sprzedaży, jednak nadal możecie nabyć te produkty oddzielnie w sklepie My Asia. A czy Wy zamówiłyście Asian Boxa? Byłyście zadowolone z produktów? Osobiście już nie mogę się doczekać drugiego i zrecenzować Wam zawartych w nim skarbów! (❁´‿`❁)
Pozdrawiam Was serdecznie, zostańmy w kontakcie!
Pozdrawiam Was serdecznie, zostańmy w kontakcie!