środa, 24 grudnia 2014

Recenzja: TonyMoly, Crystal Tear Glitter Eyeliner, crystal white

Moi drodzy, na wstępie życzę Wam pięknych i srebrnych świąt! Mam nadzieję że najbliższe dni będą dla Was pełne cudownych chwil, miłych niespodzianek i radości~


Jak się domyślacie, naprawdę nie miałam czasu usiąść do bloga przez ostatnie tygodnie. Studia całkowicie pochłaniają mój czas wolny do tego stopnia, że brak mi go dla siebie i dla Was. Jednak już niedługo sesja i po niej na pewno uda mi się znaleźć jakieś dwie pojedyncze godzinki żeby napisać kolejną recenzję. Ostatnio w moim domu pojawia się coraz więcej rzeczy do zrecenzowania, także przede mną mnóstwo materiału do opisania!
Dziś chciałabym zaprezentować Wam prześliczny kosmetyk, jakim jest Crystal Tear Glitter Eyeliner od TonyMoly. Tak bardzo przypomina mi skrzący się śnieg i świąteczne lampki dlatego uznałam, że będzie idealnym gościem na dziś.





Jest to jeden z kilku rodzajów tego typu eyelinerów od TonyMoly. Występuje w różnych odcieniach, między innymi różowym, niebieskim, srebrnym i białym - o którym będę pisać. Zawiera brokatowe drobinki, które rzeczywiście mienią się jak łzy! Jednak przejdźmy do detali.

❅ Pędzelek: Jest cieniutki, miękki, ładnie wyprofilowany i bardzo precyzyjny.  
Konsystencja: Eyeliner jest bardzo rzadki jednak nie spływa, co jest dużym plusem!
Zasychanie: W formie przed zaschnięciem między drobinkami wydaje się przezroczysty i wygląda jak prawdziwe łzy. Po zaschnięciu przestaje taki być i staje się bardziej srebrny i jednolity. Schnie zaskakująco szybko (około 20 sekund)!
Krycie: Gdy zaschnie staje się dosyć intensywny i wyraźnie się odznacza.
Trwałość: Niestety eyeliner po zaschnięciu bardzo łatwo się kruszy i nawet po czterech godzinach widzę odpryski. Nawet po zwykłym przetarciu oczu schodzi niemal całkowicie.
Zmywalność: Nie ma żadnego problemu.
❅ Dodatkowo: Nie wiem czego to kwestia i czy dużo osób tak ma - ten produkt nie ma wielu recenzji w internecie i nikt się na to nie skarżył. Osobiście nie mam na nic stwierdzonej alergii ale muszę przyznać, że po nałożeniu eyelinera skóra w tym miejscu lekko mnie swędzi. Niezbyt mocno, nie ma żadnych podrażnień czy zaczerwienień i właściwie mi to nie przeszkadza poza faktem, że czasem gdy się zapomnę i się podrapię to po prostu ściągam eyeliner palcem. Może któraś z Was miała okazję go użyć i ma podobne objawy?
❅ Gdzie kupić: Cieplutko polecam stronę Azjatycki Zakątek, tam eyeliner nie jest drogi i możecie mieć pewność że otrzymacie oryginalny produkt!


 Mimo kilku wad, uważam że eyeliner jest przecudowny. Spełnia swoją rolę i bardzo przyciąga spojrzenia! Wielokrotnie już usłyszałam, że bardzo ładnie to wygląda. Od dawna marzyłam o tego rodzaju eyelinerze i z pewnością będę wracać do tego rodzaju produktu bo stał się niemal niezbędny w mojej kosmetyczce. (✿◠‿◠)

Na zdjęciu (niestety słabej jakości - musicie mi to wybaczyć ale sprzęt i światło odmówiły mi posłuszeństwa) eyeliner widać na dolnej powiece przy kąciku łzowym oraz delikatnie na dolnych rzęsach; to moja ulubiona metoda nakładania tego kosmetyku. 




Kochani! Chciałabym również podzielić się z Wami informacją o moim pierwszym małym sukcesie, jakim jest wydanie kalendarza mojego autorstwa! Na stronie Azjatyckiego Zakątka już teraz można składać zamówienia na kalendarz 2015, którego tytuł brzmi "Kobiety Azji". Zawiera sześć prac całkowicie wykonanych przeze mnie i przedstawia kobiety różnych azjatyckich nacji w ich tradycyjnych strojach: Chinkę, Japonkę, Tajlandkę, Hinduskę, Koreankę oraz Wietnamkę. Ilustracje ujęłam symbolicznie, chciałam ukazać wagę stroju tradycyjnego - jak bardzo jest połączony z tym, co go otacza. Dlatego przenikają w tło, stając się jednym elementem. Starałam się użyć charakterystyczne motywy jednocześnie łącząc je z porami roku.
Kalendarz znajduje się tu: LINK



Nadchodzące recenzje: Petite Bunny Gloss Bar (TonyMoly), Sweet Almond Eyeliner (Skinfood), Dear Girls be Clear Pact (Etude House) a także ubraniowe!~
Jeszcze raz życzę Wam wszystkiego najlepszego! 

12 komentarzy:

  1. Ale słodki :) Nie mogę się doczekać kolejnych notek! Kalendarz jest przecudny i czekam na nowy rok bo wtedy go mi przyślą ^^ Po prostu musiałam go mieć *.*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kalendarze już po tej niedzieli będą odbierane z drukarni i rozsyłane :)

      Usuń
  2. Nie używałam tego eyelinera ale korzystałam z innych i po niektórych też miałam to uczucie swędzenia. Po krótkim czasie użytkowania moje oczy przyzwyczajały się do produktu i przestawałam to czuć. c:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za odpowiedź, mam nadzieję że moje również się przyzwyczają ^u^ A może masz jakiś szczególny gorąco do polecenia?

      Usuń
  3. Uwielbiam czytać Twoje recenzje, nie zapominaj o blogu i pisz jak tylko możesz. ; 3
    Teraz zamówiłam już rzeczy z Bodyline oraz plecak z ebay, ale jak znów nazbieram pieniądze, chce też kupić ten eyeliner, bo wygląda mega uroczo... Oraz jakieś inne kosmetyki. Muszę uzupełnić kosmetyczke. ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mnie to cieszy Anno, to strasznie miłe kiedy się widzi takie słowa - są bardzo motywujące! Przede mną sesja, jednak sama bym się cieszyła gdyby udało mi się coś naskrobać przed nią.. Choć jeśli mam być szczera to nawet ten wpis zrobiłam na kolanie w autobusie, w drodze do rodziców. :c
      Do mnie przyszła przepiękna sukienka i już widziałam na trackingu, że moje buty dojechały do Warszawy! Ja też wciąż coś dokupuję do tej mojej już nic nie mieszczącej kosmetyczki ale po prostu na te cudowności nie szkoda pieniędzy, prawda? <3
      Pozdrawiam!

      Usuń
  4. Wspaniały kalendarz! Gratuluję talentu oraz uporczywości w dążeniu do celu (czytałam Twoje zmagania z rysowaniem)! Twoje prace robią na mnie ogromne wrażenie, aż mi miło i ciepło na sercu gdy widzę, iż takie osoby są zauważane i doceniane <3
    Pozdrawiam cieplutko!

    noirceurart.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest mi niezmiernie miło widzieć takie słowa, bardzo bardzo Ci dziękuję.
      I również pozdrawiam ♡

      Usuń
  5. Ja niestety mam bardzo wrażliwą skórę i prawie wszystko mnie uczula (kosmetyki kolorowe do oczu sieją największe spustoszenie). Ostatnio skusiłam się na jeden produkt firmy It's skin i, o dziwo, kompletnie nic mi po nim nie jest. Całkiem możliwe, że skuszę się na kolejne produkty ^^
    Uwielbiam Twój lekki, dziewczęcy styl. Gdy patrzę na Twoje prace jakoś tak mi cieplej na serduszku. Kolory, okrągła kreska i niesamowite wrażliwe wyczucie. Czekam na jakiś art book, chętnie go postawię na półeczce :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Osobiście nie posiadam produktów It's Skin, chociaż moja przyjaciółka bardzo je chwali. Póki co są inne marki które chciałabym przetestować. c;
      Jeju bardzo Ci dziękuję, marzę o własnym artbooku! ^u^ Bardzo miło jest wiedzieć, że jest ktoś kto chciałby taki posiadać. Dziękuję Ci ślicznie <3

      Usuń